Jak czytamy w Rzeczpospolitej, uchwalone przez Sejm zmiany mówią o podwyższeniu wszystkich stawek VAT o jeden punkt procentowy, co oznacza, że w globalnym ujęciu wzrosną ceny wszystkich towarów – i nie pomoże tu zmniejszenie podatku z 7 do 5 proc. od nieprzetworzonej żywności i podstawowych produktów spożywczych.
Choć pozornie operacja wydaje się prosta, ogromną rolę w gospodarce odegrają przepisy przejściowe, które będą regulować zasady płacenia VAT w przypadku opłacania towarów i usług kupionych jeszcze w tym roku, a opłacanych w przyszłym oraz zaliczek płaconych do końca grudnia za towary i usługi kupione już po nowym roku.
Biznes – szczególnie ten mały i średni – czeka mrówcza praca i nie lada wydatek związany z takim uruchomieniem nowej księgowości, która będzie uwzględniała nowe i stare stawki podatkowe. Przy czym przedsiębiorcy muszą się liczyć z tym, że większość rozliczeń według starych stawek będzie kwestionowana przez urzędników skarbowych.
Przedsiębiorców czeka wymiana oprogramowania w kasach fiskalnych, bądź wymiana samych kas oraz przygotowanie programów księgowych do nowego systemu podatkowego.
Jednak najmocniejsze uderzenie czeka przedsiębiorców nie ze strony systemu podatkowego. Analitycy ekonomiści zgodnie twierdzą, że tak istotna podwyżka podatków popchnie gospodarkę w stronę rosnącej z dnia na dzień szarej strefy.
Więcej w Rzeczpospolitej z 7 grudnia 2010 r.