Fakty i mity emerytalnej dyskusji: System repartycyjny a system kapitałowy

Rzeczpospolita (2011-03-29), autor: Ryszard Petru , oprac.: GR

mar 30, 2011

Jak czytamy w Rzeczpospolitej, w swojej niedawnej publikacji, „Reformy systemów emerytalnych: prawdy i mity oraz możliwości wyboru”, uznany brytyjski ekonomista Nicholas Barr stwierdza, że są dwa sposoby zabezpieczania dochodów na przyszłość. Pierwszy to oszczędzanie bieżących dochodów i odkładanie ich na czas przejścia na emeryturę, drugi to zobowiązanie państwa do wypłaty ich w przyszłości.

Jego zdaniem są one podobne, gdyż bazują na przyszłym dochodzie. W obu przypadkach więc, jego zdaniem, mamy do czynienia z „zobowiązaniami wobec przyszłego dochodu”. Podkreśla, że spadek dochodu w przyszłości obciąża w taki sam sposób zarówno system repartycyjny, jak i kapitałowy.

Jak twierdzi w „Rz” Ryszard Petru, teza ta może być prawdziwa tylko przy serii założeń, które w realnym świecie są niemożliwe do spełnienia. 0 ile prawdą jest, że przyszły dochód wpływa na poziom przyszłych emerytur, o tyle nie można powiedzieć, że w taki sam sposób w obu systemach.

Po pierwsze, czym innym jest zobowiązanie finansowo-prawne, a czym innym zobowiązanie polityczne. Znacznie łatwiej jest zmienić to drugie, choć oczywiście oba zobowiązania nie dają 100-proc. gwarancji wypłaty w przyszłości. Tak więc nie tylko wzrost ma wpływ na emerytury, ale i forma zobowiązań.

Po drugie, prace empiryczne wskazują, że fundusze emerytalne efektywniej zarządzają środkami niż średnia dynamika PKB, inwestując w bardziej produktywną część gospodarki. Po trzecie, fundusze emerytalne nie prowadzą swych inwestycji wyłącznie na terenie danego kraju – tak więc ich zakumulowany wynik nie musi być wyłącznie pochodną bieżącego PKB. Po czwarte, organizacja systemu emerytalnego wpływa też na dynamikę PKB, tak więc bardziej efektywny system daje szanse na wyższe emerytury.

Jak pisze Ryszard Petru, kolejny ważny argument Barra mający postawić znak równości pomiędzy systemem repartycyjnym opartym na zdefiniowanej składce i systemie kapitałowym jest taki, że wszelkie emerytury zależą od ryzyka politycznego, gdyż są pochodną skutecznego rządzenia.

Ogólnie jest to prawda, ale w obu przypadkach zależność ta ma inny charakter i inną siłę. Zmiany w części państwowej systemu emerytalnego są dokonywane znacznie częściej niż w części kapitałowej. Co więcej, przykładem, jak łatwo jest manipulować częścią państwową systemu, a jak trudno częścią prywatną, jest obecna debata Fundusz Rezerwy Demograficznej został zlikwidowany jednym pociągnięciem pióra, podczas gdy debata na temat obniżania składki do OFE trwa kilka miesięcy i decydenci liczą się z opinią publiczną.

Kolejny argument mówi o tym, że część kapitałowa ma dodatkowe ryzyka, a mianowicie ryzyko inwestycyjne, ryzyko zarządzania, ryzyko właściwego skalkulowania czasu średniego dożycia.

W rzeczywistości wszelkie ryzyko występuje w systemie państwowym, z tym że nie jest ono tak oczywiste. Jest to ryzyko właściwej oceny przyszłego wzrostu i dostosowania do niego tempa waloryzacji świadczeń. W historii wielokrotnie państwa miały skłonność do składania obietnic ponad miarę. Nie wspominając o ryzyku zarządzania instytucją państwową.

Więcej w Rzeczpospolitej z 29 marca 2011 r.