Zgoda szefa na prywatne wyjście z firmy nie jest utożsamiana z poleceniem służbowym

Rzeczpospolita (2011-06-02), autor: Ryszard Sadlik , oprac.: GR

cze 2, 2011

Przerwanie wykonywania zwykłych zadań służbowych, aby załatwić osobistą sprawę, niweczy związek z pracą. Wtedy podwładnemu odszkodowanie za nieszczęśliwe zdarzenie się nie należy – informuje Rzeczpospolita.

Jak czytamy w Rzeczpospolitej w sporach między poszkodowanymi wskutek wypadków a ZUS ważne jest ustalenie, czy został zachowany związek między tym nieszczęściem i pracą, gdy doszło do niego po opuszczeniu przez podwładnego zakładu.

W myśl art. 3 ust. 1 ustawy z 30 października 2002 r. o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych związek przyczynowy między wypadkiem i pracą zachodzi wówczas, gdy istotną przyczyną wypadku jest pełnienie przez zatrudnionego obowiązków wynikających ze stosunku pracy bądź związanych z nim.

Problematyczne jest natomiast, czy łączność ta jest nadal zachowana, gdy pracownik opuści miejsce pracy.
Wtedy trzeba ustalić, czy mimo opuszczenia go zachowanie podwładnego nadal było związane z jego zatrudnieniem. Na pewno brakuje tego styku, jeśli w tym dniu w ogóle nie świadczył pracy, bo np. nie został do niej dopuszczony lub chorował. Tak też wskazał SN w wyroku z 3 maja 1982 r.

Do wypadków dochodzi także podczas krótkiej przerwy w pracy, gdy podwładny opuścił zakład. Tu orzecznictwo jest zróżnicowane. W wyroku z 27 marca 1979 r. SN uznał, że wyjście pracownika za zgodą przełożonego do pobliskiego kiosku po papierosy i napoje, podczas którego miał miejsce nieszczęśliwy wypadek, stanowi wypadek przy pracy. SN wskazał tu na konieczność uwzględniania zasad współżycia społecznego i ustalonych zwyczajów jako usprawiedliwienie niewykonywania pracy.

Odmiennie orzekł jednak 14 stycznia 1997 r. Stwierdził, że zgoda przełożonego na opuszczenie przez podwładnego miejsca pracy w godzinach pracy, aby załatwić prywatne sprawy, nie może być utożsamiana z zachowaniem związku z pracą przy wypadku, który nastąpił po opuszczeniu miejsca pracy. Tym samym zdarzenia, które zaistniało w czasie takiej przerwy, nie kwalifikujemy jako wypadku przy pracy.

Więcej w Rzeczpospolitej z 2 czerwca 2011 r.