Pomoc w nauce to ryzyko dla szefa

Rzeczpospolita (2014-07-17), autor: Tomasz Król , oprac.: GR

lip 17, 2014
Niewykluczone, że to od pracodawcy starosta zażąda zwrotu wsparcia na kształcenie podwładnego, który nie zwrócił pieniędzy i zniknął po zwolnieniu dyscyplinarnym – czytamy w Rzeczpospolitej.

Tak mogą być interpretowane przepisy nowelizacji ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy (Dz.U. z 2014 r., poz. 598, dalej ustawa nowelizująca), która weszła w życie 27 maja 2014 r. Na jej podstawie działa Krajowy Fundusz Szkoleniowy. Są to środki Funduszu Pracy określane w jego planie na rok, odpowiadające 2 proc. przychodów FP uzyskanych z obowiązkowych składek w poprzedzającym roku. 
Dzięki temu można opłacać m.in. kształcenie ustawiczne pracowników i pracodawców To pomoc udzielana zgodnie z warunkami dopuszczalności pomocy de minimis.

Artykuł 20 ust. 2 ustawy nowelizującej stanowi, że pieniądze KFS w latach 2014 i 2015 przeznacza się na wsparcie kształcenia ustawicznego pracowników i pracodawców w wieku co najmniej 45 lat. Pieniądze z KFS na sfinansowanie kosztów kształcenia ustawicznego pracowników i pracodawcy przyznaje starosta na wniosek pracodawcy. Obie strony muszą podpisać umowę w tej sprawie.

Dofinansowanie może objąć 80 proc. tych kosztów, nie więcej jednak niż 300 proc. przeciętnego wynagrodzenia w roku na jednego uczestnika. Dla mikroprzedsiębiorstwa jest to odpowiednio 100 proc. i także nie więcej niż 300 proc. przeciętnego wynagrodzenia w roku na jednego uczestnika.

O pełne dofinansowanie mają prawo starać się przedsiębiorcy zatrudniający mniej niż 10 pracowników, mający roczny obrót lub całkowity bilans roczny nieprzekraczający 2 mln euro.

Z informacji urzędów pracy wynika, że pracodawca może wybrać dowolną firmę edukacyjną prowadzącą kształcenie ustawiczne lub przeprowadzającą egzamin. Współfinansuje on naukę pracownika, dokładając się do 20 proc. kosztów szkolenia, jak i płacąc za godziny nieobecności w pracy oraz za delegacje.

Przy wyliczaniu wkładu własnego pracodawcy urzędy uwzględniają wyłącznie koszty samej edukacji. Nie biorą pod uwagę innych kosztów, np. wynagrodzenia za godziny nieobecności w pracy czy dojazdu do miejscowości innej niż miejsce pracy.

Pracodawca, który finansuje pracownikowi edukację, powinien podpisać z nim umowę. Określa ona prawa i obowiązki stron. Ma to duże znaczenie na Wypadek, gdyby etatowiec nie ukończył kształcenia ustawicznego z przyczyn leżących po jego stronie. Wtedy według zasad określonych w umowie musi zwrócić pracodawcy poniesione koszty. Ten następnie oddaje staroście pieniądze wydane na szkolenie etatowca. Tak przedstawia to np. PUP w Myszkowie na stronie internetowej.

Zasady zwrotu pieniędzy przez pracownika reguluje umowa między pracodawcą a etatowcem, a zwrot pieniędzy przez pracodawcę – umowa ze starostą. Są to więc dwie osobne umowy i ich postanowienia nie muszą być skorelowane ze sobą.

Niewykluczone jednak, że nowe przepisy będą tak interpretowane, iż szef będzie musiał oddać dofinansowanie nawet wtedy, gdy pracownik nie zwróci pieniędzy. Wówczas pracodawca będzie musiał iść do sądu, aby odzyskać od pracownika udzielone mu wsparcie na mocy zawartej umowy.

Dlatego starając się o środki z KFS, rozmowę z urzędem warto rozpocząć od wyjaśnienia, czy pracodawca musi je oddać także wtedy, gdy nie zwrócił ich pracownik, bo np. porzucił posadę i szef nie ma z nim kontaktu.

Pieniądze zwraca pracownik, który nie ukończył kształcenia ustawicznego finansowanego z KFS, gdyż sam rozwiązał angaż lub szef rozstał się z nim na podstawie art. 52 k.p..

Więcej w Rzeczpospolitej z 7 lipca 2014 r.