Szkopuł w tym, że klauzula nie jest wymierzona w tych, którzy naruszają przepisy, fiskus ma już bowiem wystarczające instrumenty do ścigania nieuczciwych. Dotknie przedsiębiorców działających legalnie, tyle że wykorzystujących luki istniejące w przepisach.
W uzasadnieniu do projektu ministerstwo podaje przykłady schematów optymalizacyjnych, które mogą wzbudzić podejrzenia skarbówki. Są w nim wymienione międzynarodowe struktury, m.in. z wykorzystaniem rajów podatkowych, holdingów, zagranicznych zakładów. Jednym słowem, zaawansowane techniki planowania podatkowego.
Ekspert współpracujący z dziennikiem „Rz” obawia się, że nowe przepisy uderzą też w firmy, które nie stosują agresywnej optymalizacji, ale po prostu wybierają korzystniejsze dla siebie rozwiązania.
Z projektu wynika, że powodem uznania transakcji za sztuczną i zakwestionowania jej skutków podatkowych może być np. dzielenie umów czy wprowadzanie pośredników. A to przecież normalne działania w firmowej rzeczywistości.
Co więcej, transakcja może być podważona z powodu nadmiernej zawiłości. To nieostre pojęcie, a jak wiadomo, świat biznesu i świat administracji znacznie się od siebie różnią. To, co jest dla przedsiębiorcy jasne i zrozumiałe, może być dla fiskusa niepotrzebną komplikacją transakcji.
Więcej w Rzeczpospolitej z 21 lipca 2014 r.