Sportowiec też może być przedsiębiorcą

Dziennik Gazeta Prawna (2018-03-05), autor: Patrycja Dudek , oprac.: GR

mar 5, 2018
Klub sportowy zrobił słusznie, nie potrącając zaliczek na PIT od wynagrodzeń siatkarzy – czytamy w Dzienniku Gazecie Prawnej
 
Z ustaleń fiskusa wynikało, że klub nie pobrał i nie odprowadził na rachunek bankowy urzędu skarbowego zaliczek na PIT od wynagrodzeń wypłaconych kilku siatkarzom. Chodziło o tych, z którymi zawarł kontrakty na profesjonalne uprawianie piłki siatkowej. Zobowiązywały one zawodników do udziału w meczach w barwach klubowych oraz do uczestnictwa w działaniach reklamowych, promocyjnych i wydarzeniach medialnych na rzecz klubu.
Klub tłumaczył, że nie miał obowiązku potrącenia zaliczek na PIT, bo siatkarze świadczyli mu usługi jako prywatni przedsiębiorcy.
Fiskus jednak nie zgadzał się z tym, że usługi były świadczone w ramach działalności gospodarczej. Uważał, że przychody z usług sportowych powinny być traktowane jako działalność wykonywana osobiście, a z wykorzystania wizerunku – jako przychody z praw majątkowych. Argumentował, że sportowiec zrzeszony w klubie nie ponosi takiego ryzyka jak przedsiębiorca, bo to klub organizuje działalność sportową i ponosi związane z tym koszty. Co więcej, zawodnik nie ma żadnej swobody wyboru kontrahenta, nie może przecież grać dla innej drużyny – stwierdziły organy podatkowe.
Klub uznał tę wykładnię za powierzchowną, niedbałą, schematyczną. Podkreślał, że zawodnicy zarejestrowali działalność gospodarczą, podpisali umowy z obsługą księgową, zaopatrywali się na własny koszt w odżywki, stroje sportowe i sprzęt treningowy.
Zarzucał też organom, że nie przeanalizowały umów z siatkarzami. Wynikało z nich, że za nieosiągnięcie wyniku sportowego klubowi przysługuje prawo do obniżenia wynagrodzenia należnego zawodnikowi, a za odniesienie sukcesu siatkarzom należy się dodatkowa premia. Kary finansowe przewidziano również za nieodpowiednie zachowanie. Tym samym – jak przekonywał klub – siatkarze ponosili ryzyko gospodarcze swojej działalności.
Klub wygrał w sądach obu instancji. Zarówno WSA w Gdańsku, jak i Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku z 28 lutego 2018 r. (sygn. akt II FSK 538/16) powołały się na uchwałę z 22 czerwca 2015 r. (sygn. akt II FPS 1/15). Wynika z niej, że sportowiec może rozliczać się w ramach działalności gospodarczej, jeżeli jego działalność spełnia kryteria określone w art. 5a pkt 6 ustawy o PIT i zarazem nie spełnia kryteriów z art. 5b ust. 1 tej ustawy.
Sądy uznały, że w tej sprawie aktywność zawodników wypełniała przesłanki działalności gospodarczej. Zawodnicy prowadzili ją we własnym imieniu, w sposób zorganizowany i ciągły, przyświecał im cel zarobkowy, byli w swoich działaniach samodzielni (zaopatrywali się na własny koszt w odżywki, stroje sportowe i sprzęt treningowy) i ponosili odpowiedzialność (kary finansowe). W związku z tym klub nie był zobowiązany do potrącania zaliczek.

Więcej w Dzienniku Gazecie Prawnej z 5 marca 2018 r.