Co przekona sąd do przyjęcia spóźnionego odwołania

Dziennik Gazeta Prawna (2020-08-06), autor: Marcin Nagórek , oprac.: GR

sie 7, 2020
ZUS nie przyznał mi świadczenia postojowego, więc złożyłem odwołanie. Przekroczyłem nieznacznie termin, przy czym nie z mojej winy – w okresie, kiedy przyszła decyzja, byłem akurat chory i przebywałem kilka dni szpitalu, a potem na zwolnieniu w domu. Czy jest szansa, że sąd przyjmie odwołanie? – pyta czytelnik Dziennika Gazety Prawnej.
 
Jak odpowiada ekspert współpracujący z DGP – zgodnie z art. 15zq ust. 1 pkt 2 ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych świadczenie postojowe przysługuje m.in. osobie wykonującej umowę agencyjną, umowę-zlecenie, inną umowę o świadczenie usług, do której stosuje się przepisy dotyczące zlecenia albo umowę o dzieło. Będzie ono przysługiwało wtedy, gdy w następstwie wystąpienia COVID-19 doszło do przestoju w prowadzeniu działalności przez zleceniodawcę lub zamawiającego, z którymi została zawarta umowa cywilnoprawna. 
 
Odmowa prawa do świadczenia postojowego następuje w drodze decyzji, od której przysługuje odwołanie do sądu w terminie i według zasad określonych w przepisach kodeksu postępowania cywilnego (dalej: k.p.c.) dla postępowań w sprawach z zakresu ubezpieczeń społecznych. Z art. 4779 k.p.c. wynika, że odwołania od decyzji organów rentowych wnosi się na piśmie do organu, który wydał decyzję, lub do protokołu sporządzonego przez ten organ w terminie miesiąca od dnia doręczenia decyzji. Sąd odrzuci odwołanie wniesione po upływie terminu, chyba że przekroczenie terminu nie jest nadmierne i nastąpiło z przyczyn niezależnych od odwołującego się. Ustawodawca zastrzegł, że nawet w sytuacji przekroczenia terminu na wniesienie odwołania sąd może uznać je za skutecznie wniesione. Będzie tak wówczas, gdy przekroczenie było nieznaczne i niezależne od odwołującego. Warto odnotować fragment z uzasadnienia postanowienia Sądu Najwyższego z 8 stycznia 2014 r., sygn. akt I UK 231/13, gdzie stwierdzono m.in., że art. 4779 par. 3 k.p.c. nie wyklucza wniesienia odwołania po terminie, ważne jest tylko, żeby przekroczenie terminu nie było nadmierne (czyli przesadne). Jednak nienadmierne przekroczenie terminu nie może nastąpić z przyczyn niezależnych od odwołującego. Regulacja oparta jest więc na zwrotach niedookreślonych, co prowadzi do wniosku, że to sąd decyduje, czy przekroczenie terminu jest nadmierne i czy nastąpiło z przyczyn niezależnych od odwołującego. SN w omawianym wyroku nie zgodził się ze stanowiskiem, że odwołująca powinna wnieść odwołanie niezwłocznie, czyli niejako już w pierwszym dniu po ustaniu choroby. Powrót po chorobie do normalnego trybu funkcjonowania wymaga często kilku dni, wszak w pełni zdrowym człowiek nie staje się z dnia na dzień.
 
Te rozważania SN można przenieść także na grunt omawianej sytuacji, w której istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że sąd odwołania nie odrzuci. Odwołujący powinien jednak dołączyć do niego dowody świadczące o konieczności pozostawania w miejscu zamieszkania albo w miejscu hospitalizacji. Nie oznacza to jednak automatycznie, że sąd pozytywnie oceni odwołanie pod względem merytorycznym. 
Więcej w Dzienniku Gazecie Prawnej z 6 sierpnia 2020 r.