Mniej godzin nie obniży dotacji

Dziennik Gazeta Prawna (2020-11-10), autor: Michalina Topolewska , oprac.: GR

lis 10, 2020
Warsztaty terapii zajęciowej nie będą musiały zatrudniać na umowie o pracę psychologa i nie stracą finansowo, gdy osoby niepełnosprawne w okresie pandemii krócej korzystają z ich usług – donosi Dziennik Gazeta Prawna.
 
Tak wynika z obowiązującego od 10 listopada br. rozporządzenia ministra rodziny i polityki społecznej z 20 października 2020 r. zmieniającego rozporządzenie w sprawie WTZ (Dz.U. poz. 1887). Część zawartych w nim zmian ma ułatwić warsztatom funkcjonowanie w związku z panującą pandemią. Jedna z nich dotyczy sposobu finansowania WTZ. Co do zasady jest tak, że czas trwania zajęć wynosi nie więcej niż 7 godzin dziennie i 35 tygodniowo, a gdy jest krótszy, proporcjonalnie jest obniżana wysokość dofinansowania z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych na jedną osobę.
 
Problem w tym, że z obawy o zarażenie się koronawirusem niektórzy uczestnicy zajęć korzystają z nich przez mniejszą liczbę godzin lub z uwagi na kłopoty kadrowe WTZ nie może zapewnić ich w maksymalnym wymiarze. Dlatego w rozporządzeniu znalazł się przepis, który zakłada, że w czasie stanu epidemii ustalenie krótszego wymiaru zajęć nie zmniejsza wysokości dofinansowania dla warsztatu, począwszy od 25 maja br. Dodatkowo w sytuacji, gdy w tym samym okresie osoba niepełnosprawna przekroczyła dopuszczalny limit nieobecności, określony w regulaminie WTZ, nie będzie to skutkowało wykreśleniem jej z listy uczestników zajęć.
 
Ponadto rozporządzenie zakłada, że warsztaty nie będą musiały zatrudniać psychologa na podstawie umowy o pracę, tylko np. umowy cywilnoprawnej. Jest to o tyle istotne, że WTZ od dawna sygnalizowały ministerstwu, że mają trudności w znalezieniu chętnych do pracy, co jest spowodowane głównie niską wysokością wynagrodzenia, jakie mogą im zaoferować. 
Więcej w Dzienniku Gazecie Prawnej z 10 listopada 2020 r.