Jak donosi „Rzeczpospolita” rząd przyjął projekt ustawy o podpisach elektronicznych autorstwa Ministerstwa Gospodarki. Ma ona usprawnić elektroniczne poświadczanie dokumentów i zmniejszyć związane z tym koszty.
Będą temu służyć min. nowe sposoby uwierzytelniania danych. Obok podpisu kwalifikowanego (tzw. bezpieczny podpis elektroniczny) ma się pojawić podpis zaawansowany, a także pieczęć elektroniczna.
Podpis zaawansowany to rozwiązanie mniej restrykcyjne, a przez to tańsze i łatwiejsze w zastosowaniu od podpisu kwalifikowanego. Z kolei pieczęć elektroniczna ma być przypisana do podmiotu i służyć potwierdzaniu, że to on wystawił określony dokument.
– W praktyce ustawa ta niewiele zmieni dla przedsiębiorców. To, co dzisiaj jest podpisywane bezpiecznym podpisem elektronicznym, nadal będzie nim podpisywane. Zmieni się tylko nazwa – przekonuje w Rzeczpospolitej Monika Zakrzewska z Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan.
– Zasadą powinno być używanie podpisu zaawansowanego. Podpis kwalifikowany powinien być odstępstwem od reguły, wymaganym tylko w wyjątkowych sytuacjach. Tymczasem jest odwrotnie – dodaje Wiesław Paluszyński, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Informatycznego, zaznaczając, że projekt nie był konsultowany z Radą Informatyzacji.
Więcej w Rzeczpospolitej z 28 kwietnia 2010 r.