Przywileje firm biją w bezrobotnych

Rzeczpospolita (2010-06-04), autor: Marta Gadomska , oprac.: GR

cze 7, 2010

Korzystający z urlopów rodzicielskich nie dostaną zasiłku dla bezrobotnych, ponieważ przez trzy lata pracodawcy korzystają ze zwolnienia z obowiązku odprowadzania składki na Fundusz Pracy – czytamy w Rzeczpospolitej.

Pracodawcy w ciągu kolejnych 36 miesięcy nie uiszczają składki za pracowników powracających z: urlopu macierzyńskiego, dodatkowego urlopu macierzyńskiego lub urlopu wychowawczego. Tak stanowi art 104a ustawy z 20 kwietnia 2004 r. o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy. Art. 71 ust 1 pkt 2a tej samej ustawy zastrzega jednocześnie, że zasiłek dla bezrobotnych przysługuje osobie, która w ciągu ostatnich 18 miesięcy łącznie przez 365 dni była zatrudniona i osiągała co najmniej minimalne wynagrodzenie, od którego opłacała składki na Fundusz Pracy. Wyjątek to osoby po 50, roku życia, za które też nie trzeba płacić.

Zwolnionej z pracy kobiecie, która po wskazanych wyżej urlopach rodzicielskich nie miała opłacanych składek na fundusz, nie przysługuje finansowa pomoc z urzędu pracy.
Pracodawcy, zdając sobie sprawę z utraty prawa do zasiłku dla bezrobotnych, chce opłacać składki na fundusz z własnej inicjatywy. Jednakże  zdaniem ZUS ci, którzy uiszczą taką składkę, mogą zostać zobowiązani przez ZUS do złożenia korekty dokumentów.

Zdaniem Beaty Czajki, zastępcy dyrektora Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej chociaż przepisy są nieprecyzyjne, to i tak według oficjalnego stanowiska resortu warunkiem otrzymania zasiłku dla bezrobotnych przez osoby, od których po powrocie z urlopu macierzyńskiego lub wychowawczego pracodawca nie miał obowiązku opłacania składek na Fundusz Pracy, powinno być tylko uzyskiwanie co najmniej minimalnej pensji. Tego wymaga bowiem wykładnia celowościowa i systemowa ustawy o promocji zatrudnienia.  Dodaje, że urzędy pracy znają opinię resortu w tej sprawie, w związku z czym powinny przyznawać prawo do zasiłku takim osobom.

Dla urzędów pracy pismo, o którym mówi dyrektor Czajka, nie ma żadnej mocy prawnej, bo jest podpisane przez urzędnika, a nie ministra.

Więcej w Rzeczpospolitej z dnia 04.06.2010r.