Firma może zobowiązać pracownika do parkowania pod domem

Rzeczpospolita (2010-06-21), autor: Konrad Piłat , oprac.: GR

cze 22, 2010

Zatrudniony, któremu firma pozwala dojeżdżać z domu do pracy służbowym samochodem, uzyskuje przychód i musi płacić podatek. Inaczej będzie jednak, jeśli firma zobowiąże go do parkowania pojazdu na parkingu w pobliżu miejsca zamieszkania lub w należącym do niego garażu. W zależności od przyjętych rozwiązań trasa z domu do pracy i z powrotem może więc mieć charakter prywatny lub służbowy – czytamy w Rzeczpospolitej.

Problemem tym zajmowała się Izba Skarbowa w Warszawie w interpretacji z 19 maja 2009 r. (IPPB2/415-168/10-2/AS). Z pytaniem zwróciła się spółka z o.o., której pracownicy wykorzystują samochody będące własnością pracodawcy do celów służbowych. Miejsce parkowania udostępnianych samochodów znajduje się w miejscu zamieszkania pracownika. Wynika to z zasad wykorzystywania samochodów służbowych, które zostały uregulowane w obowiązującym w firmie regulaminie.

Spółka zapytała, czy w takiej sytuacji należy doliczyć do przychodów ze stosunku pracy wartość dojazdów samochodem służbowym z miejsca parkowania do siedziby spółki. Argumentowała, że w opisanej sytuacji nie można uznać, iż pracownicy muszą płacić podatek. Przejazdy samochodem służbowym na trasie pomiędzy miejscem parkowania a miejscem, w którym znajduje się siedziba spółki, nie są nieodpłatnym świadczeniem w rozumieniu art. 12 ust. 1 ustawy o PIT.

Pracownicy dojeżdżający samochodami służbowymi z miejsca parkowania do spółki oraz ze spółki do miejsca parkowania nie uzyskują przychodów ze stosunku pracy, ponieważ realizują wtedy obowiązki służbowe nałożone na nich przez pracodawcę.

Izba skarbowa zgodziła się ze stanowiskiem spółki. Wyjaśniła, że przejazdy z oraz do miejsca parkowania nie będą generowały przychodu ze stosunku pracy. Stanowią one bowiem realizację celu służbowego, jakim jest dbałość o powierzone mienie spółki wyrażająca się poprzez parkowanie samochodu służbowego w miejscu gwarantującym w najwyższym możliwym stopniu jego bezpieczeństwo, a tym samym stałą gotowość do użytkowania i osiągania przychodu.

Trudniejsza będzie sytuacja firm, które przyznają, że pracownicy jeżdżą samochodami do domu, bo jest im tak wygodniej. Wtedy nie ma wątpliwości, że uzyskują oni przychód.

Powstaje jednak pytanie, jak określić jego wysokość. Jedną z metod stosowanych przez firmy jest przyjęcie tzw. kilometrówki. Fiskus jednak nie zawsze to akceptuje.

Więcej w Rzeczpospolitej z 21 czerwca 2010 r.