Jeśli praca była wykonywana w sposób określony w angażu, szef nie musi się obawiać, że ZUS unieważni taką umowę. – czytamy w Rzeczpospolitej.
Jak donosi dziennik, tak wynika z wyroku Sądu Najwyższego z 17 września 2009 r. (O UK 4/09). Sprawa dotyczyła wieloletniej właścicielki sklepu, która w maju 2005 r. zatrudniła się w biurze rachunkowym jako pomocnica księgowej. Po siedmiu miesiącach zrezygnowała z tego zatrudnienia i wystąpiła o emeryturę do ZUS.
Zakład przeprowadził kontrolę w firmie, po której uznał, że zatrudnienie było pozorne i miało na celu jedynie uzyskanie przez wnioskodawczynię świadczenia z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych.
Sąd Najwyższy uwzględnił skargę kasacyjną powódki. Stwierdził, że do pozorowanego zawarcia umowy doszłoby wyłącznie wtedy, gdyby przy składaniu oświadczeń woli obie strony miały świadomość, że osoba określona w umowie o pracę jako pracownik nie będzie świadczyć pracy, a osoba wskazana jako pracodawca nie będzie korzystać z jej pracy.
W tym przypadku nie można jednak mówić o pozorności, gdyż pracownica podjęła pracę i ją wykonywała, a pracodawca świadczenie to przyjmował.
Ponadto chęć uzyskania świadczeń z ubezpieczenia społecznego jest legalnym celem zawierania umów o pracę.
Więcej w Rzeczpospolitej z 14 lipca 2010 r.