Gdy ZUS zakwestionuje zasiłek, trzeba o niego powalczyć

Rzeczpospolita (2010-08-04), autor: Mateusz Rzemek , oprac.: GR

sie 6, 2010

Jak czytamy w Rzeczpospolitej, osoby prowadzące działalność gospodarczą mają prawo do swobodnego podwyższania składek na ubezpieczenia społeczne, nawet tuż przed przejściem na zasiłek chorobowy czy macierzyński. Dzięki temu np. kobieta prowadząca działalność gospodarczą i spodziewająca się dziecka może tuż przed przejściem na urlop macierzyński przystąpić do dobrowolnego ubezpieczenia chorobowego i za cenę jednej podwyższonej składki pobierać nawet 5 tys. zł zasiłku macierzyńskiego miesięcznie przez najbliższe pół roku.

W myśl obecnie obowiązujących przepisów ZUS nie ma prawa kwestionować decyzji przedsiębiorcy. Nawet jeśli podwyższenie składek nastąpiło tuż przed przejściem na takie świadczenie, a po zakończeniu jego pobierania prowadzący działalność obniżył wysokość składek do ustawowego minimum.

Jeśli ZUS będzie chciał zakwestionować wysokość zasiłku wypłacanego kobiecie w ciąży, zrobi to w momencie, gdy wystąpi ona o wypłatę podwyższonego świadczenia. Urząd wyda wtedy decyzję, w której obniży wysokość należnego zasiłku do ustawowego minimum. To właśnie w tym momencie należy zdecydować, czy warto odwołać się do sądu, czy nie. 

W razie odwołania od niekorzystnej decyzji ZUS, wstrzymującej wypłatę podwyższonego zasiłku, warto pamiętać, aby już na początku tego postępowania upomnieć się o wypłatę odsetek od zaległego świadczenia. Tylko wtedy sąd, który zajmie się tą sprawą, będzie miał podstawę do ich naliczenia.

Jeśli takie roszczenie nie zostanie zgłoszone przed rozpoczęciem procesu, przedsiębiorca nie dostanie tych dodatkowych pieniędzy z urzędu. A może to być dość pokaźna kwota. Odsetki ustawowe wynoszą bowiem 13% w skali roku. Przyjmując, że kwota roszczenia przeciwko ZUS może w takiej sytuacji przekroczyć nawet 20 tys. zł zaległego świadczenia, wówczas za każdy miesiąc zwłoki w wypłacie świadczeniobiorca dostanie ponad 200 zł.

Więcej w Rzeczpospolitej z 4 sierpnia 2010 r.