Jak donosi Rzeczpospolita przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym w Warszawie minister finansów przegrał sprawę dotyczącą pomocy prawnej świadczonej przez radców prawnych, adwokatów czy doradców podatkowych na zlecenie sądów.

Poszło o to, czy sądy mogą pobierać zaliczki na podatek dochodowy od wynagrodzeń wypłacanych osobom udzielającym takiej pomocy prawnej.

W wyroku z 12 sierpnia 2010 r. (sygn III SA/Wa 1961/09) sąd administracyjny uznał, że nie. To precedens, który może – zdaniem ekspertów – zapoczątkować rewolucję w sądach. Przede wszystkim zaś zmniejszy zakres ich obowiązków.

WSA nie miał wątpliwości, że minister finansów źle rozumie pomoc prawną z urzędu. Ponieważ, jak uznał sąd wynagrodzenie za tę pomoc jest przychodem z działalności gospodarczej, a nie – jak twierdził minister finansów – działalnością wykonywaną osobiście (art. 13 pkt. 6 updof). Między radcą, adwokatem czy doradcą podatkowym a sądem nie tworzy się bowiem stosunek zlecenia i nie ma żadnego znaczenia to, kto finansuje pomoc prawną: sąd czy klient. Co więcej, sądy nie mają prawa pobierać zaliczek na podatek, bo nie są zleceniodawcą.

Więcej w Rzeczpospolitej z 16 sierpnia 2010 r.