Mały dług, duży kłopot

Rzeczpospolita (2014-09-24), autor: Anna Abramowska , oprac.: GR

wrz 26, 2014
Zadawnione długi to nie tylko powód do zgryzoty dla dłużnika. Często stanowią problem i dla jego pracodawcy. Jeśli pracownik uchyla się od opłacania należności, do zakładu może trafić komornik albo poborca skarbowy. Szef, chcąc nie chcąc, musi uczestniczyć w pośrednictwie spłat należności, realizując nie tylko comiesięczne potrącenia, ale także ogrom papierkowej roboty. Jej terminowe niewykonanie zagrożone jest wysoką karą finansową, która może być ponawiana wielokrotnie, aż do czasu zrealizowania nałożonych obowiązków – czytamy w Rzeczpospolitej
 
Pierwszy krok, jaki musi wykonać pracodawca, to przesłanie komornikowi czy poborcy zestawienia wynagrodzenia, jakie dłużnik uzyskał w ciągu ostatnich trzech miesięcy, z wyszczególnieniem wszystkich jego składników. Ma na to tydzień od otrzymania zajęcia. O ile procedura ta jest zasadna przy długookresowej egzekucji – np. alimentów, o tyle przy jednorazowym potrąceniu niewielkiej kwoty już nie. Mimo to niski dług – np. 100 zł z tytułu niezapłaconego mandatu – nie zwalnia pracodawcy z tego obowiązku. Bez względu na wysokość wierzytelności i to, czy potrącenie będzie jednorazowe czy periodyczne, musi też wykonać wiele innych czynności, w tym:
 
• poinformować organ egzekucyjny o numerze konta pracownika, na które przelewa mu należności za pracę,
 
• zmianie wymiaru czasu pracy, a co za tym idzie – obniżce lub podniesieniu pensji,
 
• o zajęciu płacy dłużnika przez inny organ,
 
• o zakończeniu etatowej współpracy (w takiej sytuacji w świadectwie pracy musi zamieścić informację o toczącym się postępowaniu egzekucyjnym. Wzmianka powinna zawierać numer sprawy egzekucyjnej i oznaczenie komornika, który prowadzi egzekucję),
 
• przekazać informację o zajęciu nowemu pracodawcy dłużnika – jeśli go zna lub gdy doszło do przejścia zakładu pracy w trybie art. 231 k.p.
 
Przedsiębiorca, który uchyla się od współpracy z komornikiem w zakresie egzekucji lub wywiązuje się z niej nieterminowo, naraża się na grzywnę w wysokości 2000 zł. Za taką samą przewinę administracyjny organ egzekucyjny może wymierzyć wyższą karę pieniężną – do 3800 zł. Obie kary można ponawiać w razie dalszych niesubordynacji.
 
Zdarza się, że o zajęcie wynagrodzenia występuje zarówno komornik, jak i poborca skarbowy. Do zbiegu egzekucji dojdzie, gdy podwładny zalega np. z alimentami i ma do zapłacenia mandaty drogowe albo zalega np. ze składkami na ZUS z dawnego biznesu i ma do uregulowania nieopłacony abonament RTV. W takiej sytuacji szefa czeka jeszcze więcej papierkowej roboty. I to też bez względu na wysokość roszczeń. Nawet jeśli potrącenie obu wierzytelności będzie jednorazowe, a kwoty niewielkie, o powstałym zbiegu egzekucji musi zawiadomić oba organy. Gdy zaś prowadzone są dwie takie same rodzajowo egzekucje – sądowe lub administracyjne – musi też wskazać organ właściwy do łącznego prowadzenia obu egzekucji. Informuje też wszystkich egzekutorów o zaistniałym zbiegu w ciągu siedmiu dni od jego powstania. W piśmie musi wskazać:
 
• przeszkodę w wypłacie wynagrodzenia i jej rodzaj,
• czy inne osoby roszczą sobie prawa do pensji,
• czy i w jakim sądzie toczy się sprawa o zajęte wynagrodzenie,
• czy i o jakie roszczenia skierowali do zajętych poborów egzekucję inni wierzyciele.
 
Więcej w Rzeczpospolitej z 24 września 2014 r.